Geoblog.pl    cygnuscygnus    Podróże    Malezja, Singapur i Indonezja    Padang Bai
Zwiń mapę
2010
23
cze

Padang Bai

 
Indonezja
Indonezja, Bali
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 14898 km
 
23.06.

Nie jesteśmy w stanie dłużej mieszkać w towarzystwie kurzej farmy za płotem. Ruszamy tym razem do Padang Bai. Miejscowość wybieramy na podstawie zdjęcia Golden Beach z internetu. Generalnie na Bali przybyliśmy w poszukiwaniu złotych plaż z palmami i błękitną ciepłą wodą. Chcieliśmy wypocząć po trudach zdobywania Mt Kinabalu i łażenia po dżungli. Dotychczas realia mocno różniły się od naszych oczekiwań. Zdjęcie Golden Beach dawało nadzieję...

Meldujemy się w Kerti Inn (Jl. Silayakuti w Padang Bai). Bungalow z klimatyzacją i dużą łazienką negocjujemy, bez śniadania, za 170000R dla 2 os. i 140000R dla 1 os.

Jeszcze tego samego dnia ruszamy w poszukiwaniu Złotej Plaży. Najpierw trafiamy na plażę z totalnie czarnym piaskiem i czarnymi skałami wulkanicznymi – zastygniętą lawą, która utworzyła ciekawe formy skalne i dużo szarych i czarnych otoczaków. Jest czysto, ale fale są zbyt silne, aby próbować tu pływać.

Postanawiamy do Złotej Plaży dotrzeć lawowymi skałkami. Niestety, niemal u kresu tej wędrówki, gdy już plaża z jasnym piaskiem była w zasięgu wzroku, kończą się skałki i przed nami klif nie do pokonania. Musimy zawrócić i dotrzeć tam bardziej konwencjonalną drogą.

Ludzi na szczęście mało, plaża w sumie czysta, trochę przed plażą zamieszanie śmieciowe, ale bez dramatu. Naprawdę przyjemnie. Nazajutrz spędzamy tam prawie cały dzień, harcując z falami, łażąc po skałkach z zastygniętej lawy i podziwiając różnorakie ich kształty, powstałe w nich jeziorka. Często w zagłębieniach, po przypływie pozostają mini akwaria z rybkami, krabikami, porostami. Gdzieniegdzie skały „oddychają”, „plują” spienioną wodą.

W Padang Bai są 3 ciekawe miejsca: czarna plaża, złota plaża i błękitna laguna. W tej ostatniej na pewno ciekawe jest snorkelingowanie, bo dosyć blisko brzegu można podziwiać rafy. Niestety, podczas naszego pobytu tutaj, mocno wieje i fale uniemożliwiają bezpieczne, spokojne i beztroskie pływanie i snorkelingowanie przy brzegu.

Uwaga! Jest tu tylko 1 bankomat, który dla obcokrajowców jest bezużyteczny i trzeba udać się do oddalonego o jakieś 20 km Klungkung, aby wybrać pieniądze. Wszyscy miejscowi o tym wiedzą, dlatego tuż obok tego bankomatu kręci się wielu naganiaczy od razu oferujących kurs do ATMu (bankomatu) w Klungkung. Jeżeli chodzi o kantory, to z tym nie ma tu problemu.

Po 3 dniach Padang Bai może się jednak znudzić. Wtedy wsiada się na prom lub wynajmuje łódkę i rusza na Lombok lub pobliską małą wysepkę Gili.

Dla nas, niestety te 3 dni w Padang Bai to były jedne z ostatnich dni urlopu :(

W drodze na lotnisko sporo rozmawiamy z kierowcą samochodu. Okazuje się, że znaczna część transportu, to taksówki „na czarno” (tak samo zresztą i ten transport na lotnisko). Gdyby po drodze zatrzymała nas policja i zobaczyła w samochodzie białych, to kierowca musiałby zapłacić łapówkę w wysokości 25000R. Zresztą podczas naszej objazdowej wycieczki po Bali, kilka dni temu, zatrzymała nas policja i kierowca odszedł z policjantem na stronę. Zapewne także chodziło o łapówkę. Gdybyśmy wypożyczyli skuterki i podczas kontroli drogowej nie mielibyśmy międzynarodowego prawo jazdy (a wystawiane w Polsce prawo jazdy międzynarodowe nie jest ważne w Indonezji), to „opłata” wynosi 15000-20000R.

Okazało się też, że indonezyjskie wyspy tak bardzo różnią się od siebie, że na każdej z wysp, np. Bali, Lombok, czy Jawie mówi się na co dzień w innych językach. Żeby się ze sobą porozumieć używają języka indonezyjskiego. Bali jest wyjątkiem w muzułmańskiej Indonezji, bo zdecydowanie dominującą religią tutaj jest hinduizm. Właściwie funkcjonują na tej wyspie 2 kalendarze: międzynarodowy i balijski. W tym drugim miesiąc ma 35 dni i zgodnie z nim obchodzone są święta religijne (hinduizm balijski). Największe, co sześć miesięcy balijskich. Wtedy to mieszkańcy wiosek i miasteczek w ludowych strojach (z tego co widzieliśmy, to są to białe, bawełniane koszule, mężczyźni mają zawiązaną na głowie specjalną chustę, trochę przypominającą turban, którą wielu zakłada również na co dzień) idą w pochodzie ulicami, kobiety niosą na głowie kosze z plonami, dziękując w ten sposób za zbiory. Balijczycy w ogóle są bardzo religijni. Oprócz tego, że jedzenie zanosi się do domowej świątyni, to dodatkowo przed każdym domem, przynajmniej raz dziennie kładzione są małe koszyczki z drobinkami ryżu, kwiatów, kadzidłami.

Generalnie Bali nas rozczarowała, albowiem nastawiliśmy się na bajeczne plaże, ciepłą, błękitną wodę - generalnie spodziewaliśmy się odpoczynku w okolicznościach przyrody przypominających urokliwe plaże na tajskich wyspach. Tymczasem plaże na Bali w ogóle naszym zdaniem nie są interesujące. Te popularne są zatłoczone, hałaśliwe i strasznie skomercjalizowane. Te mniej popularne, ładne są często nieco zaśmiecone. Poza tym silne fale, tak sprzyjające surferom, uniemożliwiają leniwe pluskanie się i spokojne pływanie.

Na szczęście ten niedosyt został nieco zrekompensowany przez wnętrze Bali, które naszym zdaniem jest znacznie bardziej ciekawe niż wybrzeże. Piękna przyroda z malowniczymi wulkanami, lasami, tarasami ryżowymi i religijnymi bardzo mieszkańcami pielęgnującymi swoją kulturę i tradycję.

Zdjęcia jakieś marne nam wyszły z tego Padang Bai. Widzę, że fotografowaliśmy głównie siebie ;) Może, gdy dostaniemy fotki od Miłosza, to uda się coś fajnego wybrać. Postaram się dorzucić wkrótce.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (6)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 3% świata (6 państw)
Zasoby: 21 wpisów21 2 komentarze2 64 zdjęcia64 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
04.11.2009 - 01.12.2009
 
 
04.06.2010 - 28.06.2010